To są te słynne tory, które rzekomo blokują budowę tramwaju na Jagodno. Dla mieszkańców to dramat, dla urzędników wygodny pretekst do zaniechania inwestycji...
Jest to rzeczywiście podwójny problem - techniczny i formalny. Dziwne jest natomiast, że przed planami wybudowania tramwaju nikt nie próbował poważnie zastanowić się nad tym.
Nie wiem dokładnie na czym polega ten problem ze skrzyżowaniem torów, ale nasuwa mi się piękna myśl Einsteina: "Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, aż znajdzie się taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on to robi." Potrzebny jest tam właśnie taki, który nie wie, że się nie da.
1. Formalny - PKP PLK nie dopuszcza takich skrzyżowań, a jest zarządcą linii nr 285, której sytuacja dotyczy. Plany budowy linii tramwajowej nie były konsultowane z wyprzedzeniem z PKP PLK, ktoś chyba liczył, że jakoś to będzie.
2. Techniczny - patrząc na światło tego wiaduktu to dla spełnienia warunków przeprowadzenia linii tramwajowej jej tory prawdopodobnie wymagają obniżenia niwelety względem drogi, co nie będzie zgodne z niweletą linii kolejowej.
Jeszcze odnośnie przytoczonej myśli Einsteina to wybaczcie, ale współczesna kolej w Polsce i nie tylko nie zajmuje się rozwiązywaniem problemów, ale ich hurtowym wymyślaniem. Czy ktoś jeszcze miał w tym temacie wątpliwości?
Jest szansa, że przerzucą tory na wiadukt, bo jest tam z potrzebnej strony miejsce na tor i dobudowę nasypów? Czy miasto prowadzi rozmowy z PKP w tej sprawie?
Szans na razie nie ma. Z tego co wiem temat stoi w miejscu. Dla miasta taka sytuacja jest wygodna, bo zaniechanie inwestycji można łatwo zwalić na PKP. Z kolei PKP nie ma żadnego w tym interesu i ze swoich środków nic nie przebudują. I mamy błędne koło. Niestety przez opór urzędników wiele inwestycji tramwajowych zostało zaniechanych lub przesuniętych sporo w czasie. Szkoda, bo na tramwaje są dostępne duże środki unijne.
Czytałem, że PKP jest pozytywnie nastawione do wykorzystania wiaduktu po dobudowaniu nasypów. Nie pierwszy to przypadek, kiedy władze Wrocławia działają przez zaniechanie na szkodę wrocławian, bo sprawa mogła być rozwiązania podczas przebudowy wiaduktu.